Pogrom 38:14 w pierwszej połowie meczu we Wrocławiu praktycznie rozstrzygnął losy pojedynku lidera tabeli z beniaminkiem. Ślęza nie dała szans Ostrovii, którą pokonała 68:44. Dla ostrowianek to szesnasta porażka w sezonie przy trzech odniesionych zwycięstwach.

Nie dość, że z końcem stycznia z Ostrovii odeszły dwie podstawowe zawodniczki, to na dodatek we Wrocławiu nie zagrała kontuzjowana Jordan Jones. Wobec takich problemów kadrowych trener Wojciech Szawarski nie miał tak naprawdę do dyspozycji klasycznej rozgrywającej. Z konieczności grą kierowały Sandra Nowicka, która spędziła na parkiecie 33 minuty, rzucając 11 punktów oraz debiutantka, Agata Kowalczyk. Młoda koszykarka zapamięta mecz ze Ślęzą, bowiem zdobyła w nim swój pierwszy punkt w ekstraklasie. Już w 15. minucie zanosiło się na potężny pogrom. Ślęza prowadziła bowiem 32:11. Do przerwy było 38:14 dla faworyta z Wrocławia. W drugiej połowie gospodynie kontrolowały mecz, grając szeroką ławką, a Ostrovia próbowała ambitnie walczyć, ratując się przed większym pogromem. Ostatecznie druga odsłona zakończyła się remisem 30:30, a cały mecz pewnym zwycięstwem lidera różnicą 24 punktów.

Ślęza Wrocław - TS Ostrovia Ostrów 68:44 (23:9, 15:5, 12:11, 18:19)
Ślęza: Kastanek 12, Zoll 10, Treffers 10, Sklepowicz 9, Skobel 6, Koperwas 5, Jaworska 5, Kaczmarczyk 4, Rymarenko 3, Zuchora 2, Greene 2, Siemienas 0
Ostrovia: Motyl 11, Nowicka 11, Bishop 6, Stępień 6, Jackowska 4, Kaczmarek 3, Orozović 2, Kowalczyk 1