W niewiarygodnych wręcz okolicznościach drużynowe mistrzostwo Polski obronił zespół Wirażu Burghardt Rowery Ostrów, który w ostatnim meczu sezonu wygrał z TSŻ-em Toruń 80:78. Losy mistrzowskiego tytułu ważyły się do ostatniego wyścigu. Przed nim ostrowianie przegrywali różnicą dwóch punktów i by zdobyć złoty medal, musieli wygrać podwójnie. Po starcie prowadzili 6:4, ale to czego dokonał Bartosz Grabowski była akcją sezonu, jak na mistrza świata przystało. "To cudowne obronić tytuł mistrzowski" - powiedzieli Radiu Centrum Marcin Kołata i Bartosz Grabowski.

"Całe spotkanie było bardzo wyrównane. Nie spodziewałem się, że to my będziemy w tym spotkaniu gonić i losy mistrzostwa Polski rozstrzygać się będą w ostatnim biegu. Planem było przywiezienie remisu w wyścigu 15 i wygranie podwójnie w ostatnim biegu zawodów. To, co działo się w decydującym wyścigu było niesamowite. Po starcie bieg nie układał się po naszej myśli, ale koledzy dali radę na dystansie i to my możemy się cieszyć po raz drugi z rzędu z drużynowego mistrzostwa Polski. Smakuje to wspaniale" - powiedział Radiu Centrum Marcin Kołata.

"Ze startu w ostatnim wyścigu nie wyszliśmy najlepiej ze startu, ale znaliśmy lepiej nasz tor, dzięki czemu wiedzieliśmy, co zrobić w takiej sytuacji i wygraliśmy podwójnie, co dało nam tytuł mistrzowski" - powiedział Radiu Centrum Bartosz Grabowski.

Najwięcej punktów dla Wirażu Rowery Burghardt zdobyli: Grabowski i Kowalczyk po 21 oraz Kołata 17. Po ostatnim wyścigu w szeregach ostrowskiej drużyny zapanowała szalona wręcz radość. Szampan lał się strumieniami, a tradycyjnie spalona została marynarka prezesa.