Kopia rezultatu z pierwszego meczu w wykonaniu piłkarzy ręcznych Ostrovii. Podobnie jak MKS Kalisz u siebie, dokładnie w takich samych rozmiarach, pokonali w sobotę na wyjeździe MTS Chrzanów, triumfując 30:24.

Ostrovia na początku przegrywała 2:4. Pierwsze prowadzenie objęła w 14. minucie, kiedy to było 6:5 dla przyjezdnych. W końcówce pierwszej połowy Ostrovia odskoczyła gospodarzom, prowadząc po 30 minutach 16:12. Po przerwie przez 7 minut rzuciła 3 kolejne bramki, nie tracąc żadnej i przewaga wzrosła do siedmiu trafień. "Wówczas przytrafił nam się przestój w grze. Chrzanów przez 8 minut rzucił sześć bramek, a my tylko dwie" - powiedział Radiu Centrum trener Ostrovii, Krzysztof Przybylski. Później do rzucania bramek dla gości włączyli się rozgrywający, a między słupkami bardzo dobrze spisywał się Tomasz Piskorski. Ostrovia odskoczyła na 6-7 bramek i ostatecznie wygrała w Chrzanowie 30:24.

Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Kuśmierczyk i Krzywda po 7 oraz Tomczak 5. "Wywieźliśmy z Chrzanowa cenne dwa punkty. To ciężki teren, na którym przegrała większość drużyn z czołówki" - powiedział Radiu Centrum Krzysztof Przybylski.

MTS Chrzanów - KPR Ostrovia 24:30 (12:16)
KPR Ostrovia: Piskorski, Matuszczak - Klara, Stempniak 1, Wesołek 2, Marciniak 2, Jedwabny, Wojciechowski, Staniek, Nowakowski 1, Tomczak 5, Olszyna 3, Kuśmierczyk 7, Gajek, Krzywda 7, Wojkowski 2