Niespodzianka, a nawet sensacja wisiała w powietrzu. Piłkarze ręczni Ostrovii po raz ostatni w tym sezonie przed własną publicznością zagrali przeciwko niepokonanemu liderowi, Gwardii Opole i byli bliscy jeśli nie wygrania, to chociażby zremisowania ze zwycięzcą I ligi. Ostatecznie po dramatycznej końcówce Gwardia wygrała w Ostrowie 25:24. Jakub Tomczak i Arkadiusz Galewski żałowali w rozmowie z Radiem Centrum, że nie udało się pokonać faworyta, a trener rywali, Rafał Kuptel, chwalił ambitnie grającą Ostrovię.

"Zabrakło nam trochę szczęścia. Przyznam się szczerze, że bardzo szkoda, bo mogliśmy sprawić fajną niespodziankę na koniec sezonu. Żałujemy tych dwóch punktów, które dałyby nam trochę lepsze miejsce w tabeli. Takie jest jednak życie. Gwardia już w tej chwili jest zespołem ekstraklasowym. Fajnie, że potrafiliśmy zawiesić im tak wysoko poprzeczkę" - powiedział Radiu Centrum Jakub Tomczak.

"Znów ta jedna nieszczęsna bramka. Po raz kolejny przegraliśmy minimalną różnicą. Szkoda, bo mieliśmy wiele szans nawet na wygranie tego meczu. Pokazaliśmy się z dobrej strony i myślę, że kibice nie są zawiedzeni naszą grą", powiedział Radiu Centrum Arkadiusz Galewski.

"Gratulacje dla zespołu z Ostrowa za tak ambitną walkę. To dzięki jego postawie mecz był emocjonujacy do końca. W naszym zespole było dużo nieskuteczności, szczególnie ze skrzydeł, dlatego przez cały mecz musieliśmy walczyć, by wywieźć z Ostrowa dwa punkty" - powiedział Radiu Centrum Rafał Kuptel.

Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Dutkiewicz 9, Tomczak 4, i Galewski 3. Ostrovia z dorobkiem 21 punktów zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli grupy B I ligi.