Jako pododdział chirurgii dziecięcej działa już oddział leczenia oparzeń u dzieci w ostrowskim szpitalu. To zaledwie trzeci w kraju taki ośrodek. Pozostałe ma Kraków i Szczecin. Tymczasem ze statystyk wynika, że aż 80 % poparzeń dotyka właśnie najmłodszych.

"Stąd potrzeba powstania takiej placówki jest nie do przecenienia" - powiedział Radiu Centrum Przemysław Mańkowski, konsultant wojewódzki z chirurgii dziecięcej:

"Na pewno będzie służył nie tylko Wielkopolsce, ale też większej grupie dzieci. Tym bardziej, że dzisiejsze możliwości transportowe pozwalają na szybkie przewiezienie chorego nawet z drugiego końca kraju. Takie ośrodki są bardzo potrzebne. Cały czas pamiętam, jak przed rokiem spędziliśmy pół nocy, szukając miejsca dla dziecka z bardzo ciężkimi, rozległymi poparzeniami. Taka sytuacja w ogóle nie powinna się była zdarzyć."

W ubiegłym roku tylko na ostrowskiej chirurgii leczonych było ponad 80 dzieci z oparzeniami. Spośród nich 30 wymagało przeszczepu skóry. Nowy oddział ma 3 łóżka do intensywnej opieki oparzeniowej i 2 do intensywnej terapii dla dzieci. "Skala tych najciężej oparzonych oczywiście nie jest tak duża, choć oczywiście spora w kraju" - powiedział Witold Miaśkiewicz, ordynator oddziału:

"Dlatego myślę, że możemy mieć dużo pacjentów, również spoza województwa. Oddziały ogólne, gdzie zwykle przyjmowano dzieci, mają problem z rozliczeniem tej opieki z NFZ. Fundusz chce płacić tylko za podstawowe zabiegi. W przypadku specjalistycznego oddziału dostajemy pełny zwrot."

Ostrowski szpital ma podpisany 5 - letni kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Jak przyznaje dyrekcja szpitala, to umowa bez porównania bardziej korzystna niż poprzednia.

zeidlerrc.fm