Znów głośno o ostrowskim gimnazjum... Po incydencie z gazem pieprzowym w "2", tym razem do masowego zatrucia salmonellą doszło w ostrowskim Gimnazjum nr 1. Sprawa na światło dzienne wychodzi dopiero teraz. W minionym tygodniu uczniowie i rodzice czterech klas pierwszych zorganizowali słodki, integracyjny poczęstunek. Okazją było ślubowanie pierwszaków, czyli włączenie nowych uczniów w społeczność szkolną.
Ciasta i torty na tę uroczystość pochodziły z różnych źródeł. W niedzielę u części uczniów pojawiły się pierwsze objawy zatrucia, a pierwsze zatrute osoby hospitalizowano.
Dyrektor ostrowskiego Sanepidu Andrzej Biliński potwierdził w rozmowie z Radiem Centrum, że nie wszystkie wypieki były ze sprawdzonego źródła. Zastrzeżenia dotyczą jednej z prywatnych osób:

"Osoby które uległy zatruciu na tym spotkaniu, jadły torty - to były aż 4 torty przygotowane przez osobę, która twierdzi, że zajmuje się tym okazjonalnie... Skontrolowaliśmy miejsce produkcji i warunki, które nie odpowiadały sanitarnemu minimum. Ta osoba była nieprzygotowana technicznie i nie była również zarejestrowana. Cała produkcja tortów odbywała się niezgodnie z przepisami sanitarnymi".

na fot.: Andrzej Biliński / dyrektor Sanepidu w Ostrowie Wielkopolskim

Niestety Sanepid w Ostrowie nie dysponuje żadnymi próbkami jedzenia, bo te się nie zachowały.

W ostrowskim szpitalu przebywa w sumie kilkanaście osób. Stan kilkorga jest określany jako ciężki, ale stabilny.

"Wyciągnięte będą konsekwencje, bo w stosunku do takich osób zawsze je wyciągamy.

Stan ogólny poszkodowanych jest raczej ciężki, ale zapewniono im stałą opiekę medyczną. W tego typu sytuacjach raczej rokowania są dobre, choć to proces wymagający czasu. Wysoka temperatura, biegunki, wymioty, odwodnienia i cały szereg objawów charakterystycznych dla zatrucia salmonellozowego zawsze jest stanem poważnym... Ale jestem optymistą" - dodał Biliński.

Za zatrucia odpowiadają bakterie wywołujące zapalenie jelita cienkiego i grubego.

Chociaż Sanepid w Ostrowie wyciągnie konsekwencje wobec feralnego producenta, wszystko wskazuje na to, że sprawa trafi do prokuratury.