Katastrofa budowlana w kolegiacie

Jednym z piękniejszych i popularniejszych kaliskich kościołów jest świątynia p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, zwykle nazywana przez kaliszan „Świętym Józefem”. Jej dzieje sięgają końca XIII w. W 1303 r., dekretem arcybiskupa gnieźnieńskiego Jakuba Świnki kościół na Starym Mieście utracił prawa parafialne, które przeniesione zostały na drewniany jeszcze podówczas kościół pod tym samym wezwaniem, położony na terenie miasta lokacyjnego. Pół wieku później, dokładnie 660 lat temu kolejny arcybiskup Jarosław Bogoria Skotnicki nadał kościołowi tytuł kolegiaty, fundując jednocześnie na miejscu drewnianego budynku nową, murowaną gotycką świątynię. Opatrzność wynagrodziła mu ten gest – arcybiskup dokonał żywota w Kaliszu jako stuletni starzec. W swej gotyckiej postaci kolegiata przetrwała prawie cztery wieki.

Aliści 230 lat temu, w 1783 r., podczas wyburzenia części zabudowań łączących ją z pałacem arcybiskupim nastąpiła budowlana katastrofa. Zawaliły się, konstrukcyjnie wsparta o rozbierany mur, fasada zachodnia, środek kościoła i ściana płd. - wschodnia. Niemalże całkowitemu zniszczeniu uległo wyposażenie kolegiaty a wydarzenie to tak zostało opisane przez ks. Jana Gorczyszewskiego: Dnia 3 sierpnia o godzinie wpół do czwartej z rana prawie cała facjata z oknem, ściana z kaplicami od Tyńca i cały środek kościoła aż do prezbiterium zawaliwszy się, ozdobną, choć nie ze wszystkich kształtną, kolegiatę w kupę zmieniły gruzów. Trzy ołtarze i kosztowne organy na drobne cząstki pogruchotane a filary ze ścianą i facjatą nie tak złamane, jak bardziej rozsypane zostały. Ocalało prezbiterium, zakrystia z kapitularzem i ołtarze przy ścianie południowej wraz z obrazem Świętej Rodziny. Niewiele brakowało by jednak wówczas zrezygnowano z odbudowy, przenosząc to, co pozostało, do kościoła pojezuickiego. Heroicznego zadania podjął się jednak ówczesny prałat i kustosz kolegiaty ks. Stanisław Kłossowski. Wędrując po Polsce w towarzystwie organisty Marczyńskiego, zebrał kwotę, która nie tylko wystarczyła na postawienie nowej świątyni, ale również na jej wspaniałe wyposażenie. Na zrębie zachowanych murów powstała niepodobna do dawnej, późnobarokowa budowla. Wydłużono ją o jedno przęsło, zaopatrzono w wysoką wieżę zakończoną barokowym hełmem, zachowano późnogotyckie, sklepienie ocalałej nawy.

Większość obecnego wyposażenia kolegiaty pochodzi z XVIII w. ale świątynia może pochwalić się również znacznie starszymi „skarbami” Do najciekawszych należy m in. patena romańska zwana kaliską, pamiętająca czasy księcia kaliskiego Mieszka III. Ofiarowana przez księcia cysterskiemu opactwu w Lądzie, a po jego kasacie powróciła do Kalisza. Jest też wspaniały srebrny kielich podarowany kolegiacie przez króla polskiego Kazimierza Wielkiego. Zawiera on napis: CASIMIRUS REX POLONIAE COMPARAVIT SUB ANNO DOMINI MCCCLXIII ESTUM CALICEM (Kazimierz król Polski sprawił ten kielich pod rokiem pańskim 1363). Zdobiony orłów piastowskimi orłami i liliami jest najbogatszym i najpiękniejszym ze wszystkich kielichów tzw. kazimierzowskich. W skarbcu swiątyni znajduje się też tzw. graduał - śpiewnik liturgiczny z początku XVI w.

W okresie gotyku powstał także, cieszący się dużą czcią, obraz "Matki Boskiej Ab igne" (od ognia) zaliczamy do najciekawszych zabytków malarstwa gotyckiego w Polsce. Obecnie w ołtarzu głównym znajduje się jego kopia - oryginał znajduje się w bezpieczniejszym miejscu na kolegiackiej plebanii. Do gotyckiego malarstwa należy również znajdujący się w północnej (lewej) nawie poliptyk kaliski autorstwa "mistrza z Gościszowic". Był niegdyś głównym ołtarzem kolegiaty, a historycy sztuki porównują go warsztatowo – przy zachowaniu proporcji – ze słynnym ołtarzem Wita Stwosza z krakowskiego kościoła mariackiego. Nawiasem mówiąc rozwiązania „szafowych” ołtarzy stosowano w średniowieczu często – kiedy w kościele, z braku innych murowanych budynków, odbywały się czasami mniej obyczajne posiedzenia i uroczystości o charakterze świeckim, ołtarz po prostu zamykano. Najcenniejsze są, pamiętające jeszcze wiek XV malowane skrzydła. Nieruchome przedstawiają cztery sceny Męki Pańskiej, ruchome (zamykane) – osiem obrazów z życia Maryi. Dużą wartość artystyczną posiadaj też pochodzące z tego samego okresu figurki apostołów i świętych wieńczącym całość. W środkową część znacznie później wstawiono figurę św. Wojciecha. W 1783 r., po zawaleniu świątyni, liczący już wtedy niemal trzy wieki zabytek został przeniesiony do kościółka św. Wojciecha na Zawodziu. Stamtąd w 1892 r. powrócił na swoje stare miejsce, choć już nie został umieszczony w prezbiterium, ale jako część większej konstrukcji stanął w nawie bocznej. Nieopodal - pochodząca prawdopodobnie z kościoła jezuitów, późnogotycka pieta.

To najstarsze obiekty kaliskiej kolegiaty. O licznych pozostałych elementach wyposażenia, które w większości trafiły tam już po wspomnianej katastrofie, można by mówić jeszcze długo – zostawimy to jako tematy ewentualnych kolejnych gawęd. Nie godzi się jednak choć paru słów nie wspomnieć o najistotniejszym z punktu widzenia religijnego obiekcie – znajdującym się obecnie w kaplicy wieńczącej prawą nawę cudownym obrazie Świętej Rodziny.

Ufundowany i umieszczony został w kolegiacie przed
1673 r., przez sołtysa wsi Szulec k. Opatówka o nazwisku Stobienia, We wsi Solcu, do klucza Prymacyalnego Opatowieckiego, należącey, był człowiek bardzo długo chorujący, iak paraliżem zrażony, ruszać się o swey mocy, bynajmniej nie mogący; gdy mu się, tak długo i domownikom naprzykrzaiąca sprzykrzyła choroba, prosił Boga o iuż życia zakończenie. Aż oto następuiącey nocy przyszedł do Niego, iakaś Sędziwa Osoba (którą on sądził bydź Świętym Józefem) i spoyrzawszy na niego wesoło rzekła: każ namalować obraz Józea Świętego, w którm po prawej stronie, niech będzie Nayświętsza Marya, na lewej, Nayczystrzy Jey Oblubieniec Józef Święty, między Niemi Dziecina Jezus, od Oboyga, za Rączki prowadzony, nad Niemi Duch Przenajświętszy, w promieniach, a nad temi wszystkiemi Bóg Oyciec, rozszerzone Ręce mayący,z napisem z Ust Tego wychodzącymi : „Idźcie do Józefa. Odday ten Obraz do Kollegiaty Kaliskiey, a zupełnie zdrów zostaniesz...". Gdy namalowany i poświęcony obraz Stobienia ... obaczył i pocałowałm, zaraz w tym punkcie z podziwieniem wszystkich, zupełnie tak został ozdrowiony, iak gdyby nigdy nie chorował. Ten tedy Obraz, przy którym, tak wielkiego Cudu od Boga doznał uzdrowiony tu do tey Kollegiaty oddał.... Kompozycja, w której „triada niebieska” (Bóg Ojciec, Duch św., Syn Boży) spotyka się z „triadą ziemską” (Józef, Chrystus, Maryja) ma swoją wymowę - rodzina wyobrażona na obrazie pokazuje kierunek i cel drogi człowieka. Nie znany autora obrazu, według jednej z hipotez powstał on w pracowni flamandzkiej, czasem jego autorstwo przypisuje się zamieszkałemu w Polsce Włochowi Tomaszowi Dolabelli. Od początku otaczany był kultem nie tylko przez mieszkańców Kalisza. Do kolegiaty przybywali pielgrzymi, w dowód wdzięczności za otrzymane łaski fundowali różnego rodzaju wota, które zawieszane były przy obrazie. Pierwszą - nie licząc oczywiście wspomnianego wyżej fundatora - zanotowaną w źródłach niezwykłą łaskę otrzymał w 1673 r. Stanisław Bartochowski, dziedzic Błaszek, który w podziękowaniu ofiarował swój dom w Kaliszu na szerzenie kultu św. Józefa oraz na przyozdobienie obrazu. W 1758 r. książę Jędrzej Ogiński, jako wotum dziękczynne za uzdrowienie, ofiarował obrazowi aplikacje: trzy srebrne sukienki i złote korony a wspomniany ks. Kłossowski zarejestrował ponad 500 uzdrowień i wystąpił z prośbą o przysłanie do Kalisza specjalnej komisji do zbadania relacji o cudach i łaskach uczynionych za przyczyną św. Józefa. Na podstawie prac tej komisji arcybiskup Łubieński. wydał w 1767 r. dekret uznający obraz za imago gratiosa - łaskami słynący. Kilka lat później w tej sprawie wypowiedzieli się także teologowie watykańscy, którzy po zapoznaniu się z przesłanymi do Rzymu materiałami potwierdzili cudowność tego obrazu. a papież Pius VI w 1783 r. (a więc znów okrągła rocznica) dokonał w Rzymie koronacji kopii kaliskiego obrazu Świętej Rodziny Była to pierwsza na świecie koronacja obrazu ze św. Józefem – i właśnie ta postać generuje największą liczbę modlitw o pośrednictwo w otrzymywanych łaskach. Najbardziej jakby spektakularnym dowodem działania tegoż jest przypadek cudownego ocalenia przeznaczonych do likwidacji księży – więźniów obozu w Dachau. Ale przecież owych łask i cudów było wiele, wiele więcej – nie dziwi więc, że kaliska kolegiata (od 1978 r. bazylika mniejsza) a w szczególności znajdujący się w niej obraz jest najczęściej odwiedzanym przez przyjezdnych – mówi się o liczbie ok. 200 tys. pielgrzymów rocznie – obiektem w naszym mieście.

autor: Piotr Sobolewski (c)

Był to 15 odcinek audycji "Urzekła mnie moja historia", zatytułowany „Katastrofa budowlana w kolegiacie".

Poprzedni odcinek możecie przeczytać ---> TUTAJ

Programu historycznego pt. "Urzekła mnie moja historia" można słuchać na antenie Radia Centrum 106.4 w piątki i środy o godz. 12:15 (powtórki w soboty i niedziele o 13:15).


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).