Plastikowe skrzynie, kosze, a nawet zabawki służyły jako opał jednemu z przedsiębiorców przy ul. Podmiejskiej w Kaliszu. Straż Miejska o sprawie dowiedziała się od mieszkańców, których zaniepokoiło duże zadymienie i nieprzyjemny zapach unoszący się w okolicy. Efektem wizyty jak w wielu podobnych przypadkach był mandat.

Takie interwencje w sezonie grzewczym to norma. Palimy gdziekolwiek i czymkolwiek. W piecach poza węglem i drewnem lądują m.in. tworzywa sztuczne. Jakub Kaczmarek, kierownik delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kaliszu przyznał w rozmowie z Radiem Centrum, że jakość powietrza w Kaliszu jest bardzo zła, świadczy o tym poziom pyłu PM 10, a spalanie śmieci pogarsza sytuację zwłaszcza w okresach bezwietrznych:

"Mamy niskie kominy więc to co spalamy tak naprawdę pozostaje na miejscu. Trujemy więc siebie i swoich sąsiadów. PM10 to drobny pył zawieszony w powietrzu. Występuje w formie zbliżonej do gazu, cząsteczki są bardzo drobne. Ma istotny wpływ na nasze zdrowie, Pył PM10 jest na tyle drobny, że przenika przez nasze pęcherzyki płucne do krwioobiegu, zostaje też w płucach. PM10 jest też nośnikiem wielu innych niebezpiecznych substancji. Norma wynosi 50 mikrogramów na metr sześcienny, ta norma dobowa jest przekraczana w Kaliszu dosyć często. Przepis zezwala na takie przekroczenie do 35 razy w ciągu roku".

W tym roku ta graniczna liczba została już przekroczona. Do września 2015 roku Straż Miejska na terenie Kalisza otrzymała już 69 zgłoszeń od mieszkańców podejrzewających sąsiadów o spalanie śmieci, na szczęście nie wszystkie były uzasadnione. Za palenie odpadami w piecu grozi mandat od 20 do 500 zł, jeżeli sprawa trafi do sądu kara może wynieść nawet 5 000 złotych. O podejrzeniu spalania śmieci można powiadomić Straż Miejską i Policję.

fot: Straż Miejska Kalisza