Panie Marcinie, następnym razem sugerujemy jednak, by pozując do fotografii z dziećmi na oficjanie wspieranej przez miasto Kalisz imprezie sportowej, nie robić tego ze zgrzewka piwka na brzuchu.

Takie sytuacje łamią zasady przyświecające idei sportu i idei wychowania młodych ludzi.

I wizerunkowi władz Kalisza też to chluby nie przynosi.

na fot. pierwszy od lewej - ze "zgrzewką" piwa - Marcin Andrzejewski, koordynator promocji kaliskiego magistratu, na czwartkowym kolarskim wyścigu o "Wielką Nagrodę Kalisza".

A co na to Miejska Komisja Rozwiązywaniuia Problemów Alkoholowych?

* * *

Do redakcji Radia Centrum w piątek wieczorem dotarło pismo z Urzędu Miejskiego w Kaliszu zatytułowane "sprostowanie" i odnoszące się do powyższej publikacji.

Na wstępie, chcemy poinformować, ze instytucja "sprostowania" w prawie prasowym dotyczy prostowania informacji nieprawdziwych. Nie ma ona żadnego uzasadnienia w tym przypadku, gdyż podana przez Radio Centrum informacja jest w całej swej rozciągłości prawdziwa. W tej sytuacji, dla uzupełnienia czy wyjaśnienia, zastosowanie ma - co najwyżej - forma oświadczenia.

Po drugie, próby tłumczenia p. Andrzejewskiego faktem, że piwo jest w Czechach napojem narodowym i dostał je w reklamówce z innymi suwenirami od goszczących w Kaliszu Czechów, stąd chciał być uprzejmy i zapozował do zdjęć z piwem, jest dość niebywała.

Pan Andrzejewski mógł w ramach tego samodzielnego "uprawiania dyplomacji" zapozować z całą siatką lub wybrać do pozowania inne elementy jej zwartości. Wybrał alkohol.

Dla przykładu: wielu nadal niestety uważa, że polskim napojem narodowym jest wódka. Nie sądzimy by uprawniało to na zagranicznych zawodach sportowych do pozowania do zdjęcia z dziećmi wraz butelką wódki, tylko dlatego, żeby nie urazić darczyńców - Polaków.

Po trzecie: kwestie funkcjonowania alkoholu i jego wizerunku w przestrzeni publicznej reguluje w Polsce co najmniej kilka ustaw - przepisów rzędu najwyższego - oraz przyjęte normy zachowań społecznych. Żadne z nich nie dzielą alkoholi na darowane oraz kupione w sklepie na rogu. Jedyny ich podział opartych jest na % zawartości czystego alkoholu w danym produkcie alkoholowym. Warto to wiedzieć .

Po czwarte: to nie do czeskich gości była skierowana nasza uwaga, i w żaden sposób nie krytykujemy ich za podarowanie piwa p.Andrzejewskiemu, bo - proszę łaskawie zauważyć - że mimo, iż piwo jest "czeskim napojem narodowych", jak podkreślono w piśmie, które otrzmaliśmy z ratusza, to nie Czech pozował z piwem, a kaliszanin - reprezentujący do tego władze samorządowe Kalisza. To drobna, ale znacząca różnica.

Po prostu, następnym razem trzeba się dobrze zastanowić co się robi. Odwracanie kota ogonem, nawet do piwa i nawet w oficjalnym piśmie z Urzędu Miejskiego, nic tu nie da.

Szczęście, że nie było otwarte, bo byłby mandat. Od Straży Miejskiej Kalisza :-)