Ponad 1500 członków Związku Nauczycielstwa Polskiego z terenu Wielkopolski protestowało w poniedziałek pod Urzędem Wojewódzkim w Poznaniu przeciwko reformie systemu edukacji, przygotowywanej przez rząd Prawa i Sprawiedliwości. W pikiecie brali udział również związkowscy z Kalisza. W petycji, którą złożyli na ręce wicewojewody Marleny Maląg, protestujący żądali wstrzymania szkodliwej, ich zadaniem reformy, która ma rozpocząć się 1 września 2017 roku. Co zarzucają związkowcy "rewolucyjnej" reformie, powiedział Radiu Centrum Jacek Michalski, prezes kaliskiego oddziału ZNP:

"Zburzy wszystkie struktury systemu tworzone przez wiele lat i w krótkim czasie dotknie wszystkich poziomów edukacyjnych, będzie niezwykle kosztowna, a koszty te w głównej mierze poniosą jednostki samorządu terytorialnego. Stworzy więcej zagrożeń, niż szans dla dobrej edukacji, a jej skutkiem będzie obniżenie poziomu jakości edukacji i zaprzepaszczenie wypracowanych przez szkoły osiągnięć. Spowoduje zwolnienia w oświacie: nauczycieli, dyrektorów i pracowników szkolnej administracji i obsługi, przede wszystkim z gimnazjów. Zniszczy autonomię nauczyciela."

na fot.: Jacek Michalski / prezes kaliskiego oddziału ZNP

Zdaniem prezesa Michalskiego, przygotowywane do likwidacji gimnazja są obecnie źródłem lokalnej dumy, szczególnie w środowiskach pozamiejskich i osiągają dobre efekty kształcenia. "Polskiej oświaty nie stać, by po raz kolejny uczyła się na błędach i po raz kolejny zaczynała od zera" - dodał Michalski:

"Dlatego proponujemy, by nie burząc struktury szkolnictwa, podjąć rzeczywiste działania zmierzające do wypracowania jak najlepszych rozwiązań w zakresie niezbędnych zmian programowych i organizacyjnych. Chciałbym podkreślić, że ZNP jest gotów do rozmów, jak usprawnić istniejący system edukacji, co zmienić, aby efekty kształcenia były lepsze, a zdecydowanie jest przeciwny rewolucyjnym zmianom, jakie niesie proponowana reforma."

Protesty ZNP i ich zwolenników odbyły się w 17-tu miastach Polski. Związkowcy zapowiadają, że wobec braku konstruktywnych rozmów z minister Anną Zalewską, będą podejmować nowe formy sprzeciwu.