Nowe umowy zawarte ostatnio przez ratusz zawisły na stronie Urzędu Miejskiego w Kaliszu. I po raz wtóry trzeba podkreślić, że to bardzo dobry zwyczaj w tej kadencji samorządu miejskiego.

Tradycyjnie zawarto też umowę z dotychczasowym tzw. koordynatorem do spraw promocji miasta, który współpracuje z ratuszem na umowę zlecenie. I to chyba największa "śmieciówka" w historii miasta. Tym razem na symboliczne 119 640 złotych za kilka miesięcy doradztwa i eksperctwa. Po prostu.

W zeszłym roku było podobnie. Koordynatorowi wypłacono ok. 100 000 zł. W tym tempie w nieco ponad 1,5 roku możemy dojść do kwoty ćwierć miliona. To nie jest mało, biorąc pod uwagę, że biuro zajmujące się promocją w kaliskim ratuszu, prócz rzeczonego koordynatora, zatrudnia jeszcze 14 osób na etatach.

Aby upewnić się we własnych odczuciach, sprawdziliśmy ile osób zatrudniają do promocji inne, nieporównywalnie większe miasta w Polsce oraz te podobnej wielkości. I tak, 2 razy większy od Kalisza rodzinny Radom prezydenta Grzegorza Sapińskiego (ponad 220 000 mieszkańców) wcale wydziału czy biura promocji nie ma, ale prawie dogania Kalisz. Wg informacji udzielonych Radiu Centrum przez Dagmarę Gac z zespołu prasowego tamtejszego ratusza, w tym celu przy Kancelarii Prezydenta funkcjonuje Referat Komunikacji Społecznej i Promocji Miasta, który zatrudnia 13 osób z imponująca listą zadań i odpowiedzialności. No i nie mają koordynatora za 100 000.

Legnica (104 000 mieszkańców): 8 osób wraz z dyrektorem wydziału Promocji i Komunikacji

Chorzów (113 000 mieszkańców) - promocję kreuje się w ramach Kancelarii Prezydenta i zajmuje się nią Referat Promocji. Pracują tam 3 osoby.

Ale to nic. Ponad półmilionowy Poznań (559 000 mieszkańców) też nie ma wydziału ani biura ds. promocji. Daria Pertek z biura prasowego Urzędu Miejskiego w Poznaniu poinformowała Radio Centrum, że promocją, w tym 5. co do wielkości mieście w Polsce, zajmuje się Oddział Promocji działający przy Gabinecie Prezydenta. Zatrudnia… 6 osób. Razem z kierownikiem.

Od wtorku Radio Centrum 106.4 próbowało zaprosić koordynatora promocji miasta Kalisza oraz chyba najdroższego zewnętrznego doradcy i eksperta w historii kaliskiego magistratu - Marcina Andrzejewskiego - do udziału w rozmowie na żywo na radiowej antenie. Bezskutecznie.

Mimo, że mamy potwierdzenia odebraniu SMS-ów, p.Marcin nie reaguje. Pewnie koordynuje.

I tak na koniec. Mimo utrzymywania 14 osób na etatach + koordynatora, doradcę i eksperta w jednej osobie (czyli grafika, który robił kampanię wyborczą Grzegorzowi Sapińskiemu) - co kosztuje kaliszan furę pieniędzy - okazuje sie, że na stronie internetowej miasta nie ma kto zmienić danych tyczących samego Biura. Pełniącą obowiązki koordynowanego kierownika była tam na dzień redagowania tej informacji nadal osoba, która zrezygnowała z tej przyjemności jeszcze w marcu.

Choć w zasadzie od piątku i tak strona internetowa Kalisza pod jej podstawowym adresem www.kalisz.pl nie działa, więc akurat jej częściowa nieaktualność nie jest obecnie dużym problemem.

Od czwartku Biuro ma nowego szefa. Czy coś poradzi? Oby nie zaczęto od opracowania np. logo Biura Promocji za np. 24 500 złotych.

Pożyjemy - zobaczymy