Wygląda na to, że separacja Grzegorza Sapińskiego (? a może już rozwód - z orzeczeniem o winie ?) z politycznym stowarzyszeniem Wspólny Kalisz może być pełna niespodzianek. Tak przynajmniej zauważają lokalni użytkownicy Facebooka. Takie graficzne figle pojawiły się ostatnio na koncie podpisanym nazwiskiem prezydenta Kalisza:

Bardziej spostrzegawczy, zwrócą uwagę na pełny adres profilu - związany nadal ze Wspólnym Kaliszem:

Profil ten, podobnie jak zależne od niego konto "Kalisz Buduje", prowadzone było prawdopodobnie dotychczas przez Wspólny Kalisz, zawiadywany przez usuniętego ostatnio zastępcę Sapińskiego - Piotra Kościelnego. Tam właśnie opublikowany został obrazek z wielkim napisem BŁĄD (error) i dopiskiem z datą następnych wyborów samorządowych - zamiast pochwalnych relacji z postępów miejskich inwestycji (za których brak pozbyto się z ratusza Kościelnego):

Potwierdzeniem podejrzeń, że obecny prezydent Kalisza, utracił kontrolę nad swoimi "internetowymi wizerunkami" może być fakt, że 7 września powstał nowy profil - "Prezydent Miasta Kalisza". Tam w smudze cienia (odchodzi? wyłania się?) stoi Grzegorz Sapiński. Rozwiązanie o tyle uniwersalne, że po zmianie prezydenta zostaje konto. NO I LAJKI!

Chyba, że znów ktoś ucieknie z hasłem dostępu...

Profil póki co, jak na 100-tysięczne miasto, ma raczej mizerną liczbę fanów. Jest ich na tę chwilę ok. 130. Dla porówniania, radioCENTRUM_106.4 ma ich blisko 10 000.

CIEKAWOSTKA: gdyby chcieć poszukać na Facebooku frazy "Grzegorz Sapiński - prezydent Kalisza", to doliczymy się jeszcze dodatkowych... 6 prezydenckich profili.

Każdy pusty jak bęben:

Wygląda na to, że jakiś spryciarz poblokował wszystkie warianty fejsbukowych profili, których użyciem w przyszłości mógłby być zainteresowany obecny włodarz Kalisza. Otwarte pozostaje pytanie kto to zrobił. Czy może był to opłacany do niedawna setkami tysięcy złotych słynny doradca od promocji i rzeczy wszelakich, którego usunięto z ratusza, krótko przez pozbyciem się jego protektora Piotra Kościelnego? A może to sam Sapiński stworzył sobie "wersje bezpieczeństwa", czując na plecach oddech ekswiceprezydenta? Kościelny straszy bowiem gdzie może, że był świetny w tym co robił, a za spektakularną "wylotkę" z ratusza (którą zafundował mu niedawny "polityczny brat"), nie wyklucza że w najbliższych wyborach prezydenckich w Kaliszu zmiecie rywali z politycznej powierzchni.

Jak zawsze, radioCENTRUM_106.4 postara się tę i inne zagadki internetowego rozmnożenia G. Sapińskiego wkrótce rozwikłać :-)

Swoją drogą, to mocno rozczarowujące. W dobie boleśnie namacalnych problemów pustoszejącego i starzejącego się Kalisza, który w dynamice faktycznych działań władzy zaczyna ustępować mniejszym ośrodkom w regionie, walka o fejsbukowe konta przybiera formę "być albo nie być" tego czy innego "polityka". Kiedyś był to program wyborczy.

Taki to mikry znak czasu: kto ma Facebook, ten ma władzę. Tylko co mają począć kaliszanie, których codzienne, życiowe problemy wykraczają poza Facebook. Nie mówiąc o tych, których na Facebooku nie ma. I tych, którzy go na oczy nie widzieli, choć w Kaliszu przez ostatnich 60 - 80 lat widzieli już niejedno.