Dom Międzynogi

Wizytówką Kalisza dla gości wjeżdżających do miasta od strony wschodniej była zabudowa wokół dzisiejszych placów Kilińskiego i Jana Pawła II. Tak było pod koniec XVIII w. kiedy dominantą ówczesnego Toruńskiego Przedmieścia był zamek, tak było przez cały wiek XIX kiedy zamiast zamku pojawił się klasycystyczny gmach Szkoły Wojewódzkiej a po drugiej stronie, dzięki kapitalnemu rozwiązaniu urbanistycznemu Sylwestra Szpilowskiego ukośnie posadowiony dom księży odsłonił widok na obiekty placu w. Józefa: kolegiatę i powstały nieco później pałac Komisji Wojewódzkiej. Szpilowski wytyczył ten plac – wówczas zwany Nowym Rynkiem - w latach 1817-1821 i wespół z Placem Zamkowym powiązał oba ze znajdującym się przed (zasypaną dziś) Babinką tzw. wjazdem warszawskim. Tym samym harmonijnie i malowniczo połączył dzielnicę reprezentacyjną z przedmieściem o charakterze – wówczas - przemysłowym. Tak było również w wieku XX i – na dobrą sprawę - tak pozostaje do dziś. Zmieniał się tylko widok w centralnym punkcie tej kompozycji – tam gdzie obecnie zasmuca pustką swoich wnętrz budynek byłego PDT. A wcześniej ?

Otóż w roku 2013 minęła 190 rocznica wybudowania tam, zaprojektowanego wcześniej prawdopodobnie przez rzeczonego Szpilowskiego, dwukondygnacyjnego klasycystycznego domu, zwanego z racji dwukolumnowego portyku „pod filarami" lub bardziej frywolnie "międzynogi". Od 1867 r. była to własność małżeństwa Nergerów. Na pierwszym piętrze (wyróżnionym balkonem od fasady) znajdowała się w nim restauracja, a raczej spelunka, w której działy się czasem dziwne, czasem nadprzyrodzone rzeczy, o których w swojej legendzie opowiada m.in. Eligiusz Kor-Walczak. Jej bohaterką jest ryża Magda, którą w tany porwał sam diabeł. Za trzypokojowym lokalem była jeszcze kuchnia i spiżarnia, a w podwórzu stał drwalnik.
We wrześniu 1874 r posesja została zakupiona przez skarb państwa rosyjskiego i wiele wskazuje na to, że przedsiębiorcze małżeństwo zarobiło na tym w krótkim czasie niezłą sumkę. Za to Rosjanie po kilku latach postawili tam, wykorzystawszy dodatkowo jeszcze część placu miejskiego (pl. Zamkowego, późniejszego Konstytucji, obecnie Jana Pawła II) okazałą cerkiew - sobór pw. Piotra i Pawła. Taka lokalizacja prawosławnej świątyni nie była przypadkowa. Znalazła się ona w centralnym punkcie ukazującej się przyjezdnym perspektywy i tym samym przyćmią jakby dotychczas dominującą w tym fragmencie miasta wież katolickiej kolegiaty. Samej cerkwi warto by było poświęcić kilka słów w osobnej gawędzie – tym bardziej, że po rozebraniu jej w okresie międzywojennym pamiętają ją już chyba nieliczni – ci zdecydowanie wcześniej urodzeni kaliszanie.
Natomiast w kilku słowach należałoby jeszcze powiedzieć o, wspomnianym już tu kilkakrotnie, Sylwesterze Szpilowskim. Tym bardziej, że tego lata opowiadałem już o jego następcy – Franciszku Reinsteinie. Szpilowski rodził się w 1790 r. najprawdopodobniej w Warszawie, jego ojcem był znany warszawski architekt doby klasycyzmu, Hilary Szpilowski. W lutym 1816 r. młodemu architektowi powierzono stanowisko zastępcy a rok później już budowniczego województwa: Asesora Komissyi Województwa Kaliskiego zawiadującego Wydziałem Budownictwa, Miernictwa Dróg i Spływów oraz Radcy Komissyi Wojewódzkiej. Niemal jednocześnie ze Szpilowskim stanowisko prezesa Komisji Wojewódzkiej objął Józef Radoszewski, rówieśnik Szpilowskiego, dobry urzędnik z konkretną wizją rozwoju urbanistycznego Kalisza. Tych dwóch młodziaków przykładnie ze sobą współpracowało, czego efektem była regulacja układu urbanistycznego miasta, której efekt przetrwał do dziś oraz budowa wielu gmachów użyteczności publicznej, w propagowanym wówczas przez władzę stylu klasycystycznym. Za najwspanialszy gmach autorstwa Szpilowskiego, uchodzi budynek sądu. Powstały przy „józefince" okazały obiekt architekt posadowił, ze względu na grząskość terenu, na kilkuset dębowych palach. I trybunał stoi do dzisiaj, podobnie jak kilka innych dzieł Szpilowskiego: wspomniane Szkoła Wojewódzka i budynek księży (dom Pielgrzyma) oraz dzwonnica przy kolegiacie. Również pierwotne plany takich obiektów jak pałac Puchalskiego i dom Przechadzkiego z placu Kilińskiego oraz most Kamienny tworzył prawdopodobnie Szpilowski. A wśród projektów architekta, które nie przetrwały do czasów obecnych, oprócz tytułowego domu „Między nogi" należałoby wymienić choćby rogatki: Rypinkowską i pierwszą postać Wrocławskiej, kaplicę grecką w pobliżu Rynku, dawny budynek poczty (przerobiony potem przez Reinsteina) oraz hotel Polski Woelffla ze Złotego Rogu. Niedopatrzenia przy realizacji tego ostatniego projektu stały się zresztą przyczyną dymisji tego zasłużonego dla Kalisza architekta.

autor: Piotr Sobolewski (c)

Był to 19 odcinek audycji "Urzekła mnie moja historia", zatytułowany „Dom „Międzynogi".

Poprzedni odcinek możecie przeczytać ---> TUTAJ

Programu historycznego pt. "Urzekła mnie moja historia" można słuchać na antenie Radia Centrum 106.4 w poniedziałki i środy o godz. 12:15 (powtórki w soboty i niedziele o 13:15).

Czyta: Piotr Sobolewski


Każde forum komentarzy umieszczone pod informacjami prasowymi na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), nie jest moderowane w czasie rzeczywistym - komentarze nie są weryfikowane przed ich automatyczną publikacją. Nie jest dozwolone umieszczanie w ww. komentarzach: nazw i marek o charakterze komercyjnym, linków czy innego rodzaju przekierowań do innych stron internetowych i jakichkolwiek obiektów graficznych. Wpisy łamiące prawo należy zgłaszać na adres: adm@rc.fm. Wpisując jakikolwiek komentarz na niniejszej stronie internetowej (www.rc.fm), autor tego komentarza przyjmuje świadomie do wiadomości i świadomie akceptuje bezwarunkowe prawo właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm) do usunięcia lub modyfikacyjnego skrótu wpisanego komentarza oraz brak gwarancji zapewnienia ciągłości publikacji wpisanego komentarza, jako korespondencji niezamówionej przez właściciela niniejszej strony internetowej (www.rc.fm).