To miało być eldorado dla kaliskich seniorów - alternatywa dla trudnych w utrzymaniu dużych mieszkań komunalnych. Były akademik z prawie 40-oma niewielkimi mieszkaniami przy ul. Częstochowskiej 140 jeszcze przed wakacjami zasiedlono kaliszanami z miejskich komunalek.

Ale szczęście "z przydziału", które wiosną nie miało granic, szybko przeszło w uciążliwą codzienność, problemy i pretensje kierowane głównie pod adresem włodarzy.

Wilgoć i zagrzybienie - mimo upalnego lata, odpadające płytki, tynki i drzwi wychodzące ze ścian z futrynami. Sceny niczym w warszawskim bloku przy Alternatywy 4 z kultowego serialu o "czasach słusznie minionych"... Do tego poczucie odcięcia od serca miasta - mimo darmowych przejazdów autobusowych.

Zdaniem Grzegorza Sapińskiego skargi nieprzypadkowo pojawiły się w przeddzień zaplanowanego na piątkowe południe odbioru technicznego budynku, a sprawa ma podłoże polityczne (w kontekście jesiennych wyborów). Włodarz Kalisza zapewnił jednak, że wszystkie usterki wynikające z niedoróbek lub niechlujstwa wykonawców będą spisane i objęte rękojmią gwarancji:

"Mieszkania były proponowane konkretnym osobom i te osoby wyrażały swoje zainteresowanie - przyjęły mieszkania. Jeżeli zdarzają się usterki, jest na to gwarancja. Moim zdaniem jeżeli coś jest przykładowo poluzowane, zaczynają się ruszać drzwi lub się opuszczają, jeżeli odpada płytka, to należy to zweryfikować i naprawić. A jeżeli nie ma możliwości naprawy, to podjąć takie środki, żeby skutecznie egzekwować to od wykonawcy."

na fot.: Grzegorz Sapiński (od lewej) / prezydent Kalisza

W piątkowe południe urzędnicy z magistratu przyglądali się wadom budynku przy Częstochowskiej. Jakie decyzje podejmie ratusz i co z mieszkańcami, jeśli naprawy - zamiast spodziewanych usterek - miałyby oznaczać ponowny remont budynku?