Czy miejska koalicja w kaliskim ratuszu trzeszczy i może rozpaść się pod naporem... śmieci? Niewykluczone.
Na początku tygodnia poseł PiS Jan Mosiński zapowiedział, że radni z tej partii opuszczą koalicję, jeżeli prezydent Kalisza zgodzi się na budowę stacji przeładunkowej odpadów w mieście.

Podczas czwartkowej sesji te słowa potwierdzili samorządowcy PiS:
"Są pewne kwestie zasadnicze i kwestia związana z tym jak odbierają pewne inwestycje miejskie obywatele, mieszkańcy Kalisza, też jest dla nas kwestią zasadniczą. Dlatego tak, potwierdzam słowa pana posła Mosińskiego - jeżeli dojdzie do czegoś takiego, to nasz klub radnych opuści koalicję" - powiedział radiuCENTRUM radny PiS Tadeusz Skarżyński.

na fot.: Tadeusz Skarżyński / miejski radny PiS

A tak "sprowadził na ziemię" J. Mosińskiego prezydent Kalisza Grzegorz Sapiński: "Nie wiem czy pan poseł Mosiński wypowiadał te słowa w imieniu pana ministra Dziedziczaka, który jest szefem PiS-u, bo jeśli nie, to nie mam co komentować... Ja uważam, że na temat koalicji rozmawia się z członkami koalicji, ewentualnie z szefem organizacji, do której należą."

na fot.: Grzegorz Sapiński / prezydent Kalisza

Uwagę, że słowa posła potwierdzili również radni PiS, prezydent skwitował: "Jestem szczerze zdziwiony".
Jednak, jak przyznał Grzegorz Sapiński, już teraz wiadomo, że stacja przeładunkowa jednak w Kaliszu nie powstanie. Czy to ze względu na skuteczny protest mieszkańców, czy też z troski o kształt koalicji? Tego nie wiadomo.

graf.: Za górami, za lasami była góra ze śmieciami...

Jeden poważny, koalicyjny kryzys już miejski samorząd przeżył - wtedy PiS miał postawić ultimatum - a ceną za pozostanie Prawa i Sprawiedliwości w koalicji, miała być głowa - a raczej stołek - ówczesnego wiceprezydenta Piotra Kościelnego. Ze stanowiska Kościelny zrezygnował sam.