Można zostać na lodzie i to dosłownie... Tak - dla jednych jak i drugich - może się zakończyć niebezpieczna zimą jazda figurowa.

Opady marznącego deszczu w ostatnich dniach spowodowały, że chodniki miejscami przypominają lodowisko. Aby zapobiegać ich śliskości, należy je posypywać piaskiem, żwirem lub mieszanką z solą. I taki jest obowiązek. Niestety nadal wiele osób nie stosuje się do tych zasad.
Z mocy ustawy osoby prywatne, firmy i instytucje mają obowiązek odśnieżania i zwalczania śliskości chodników, czyli posypywania ich piaskiem, a także usuwania nawisów śnieżnych, lodu i sopli z dachów, balkonów i miejsc, gdzie zalegając, mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i samego budynku.

A kto nie wywiąże się z tego obowiązku, może zostać ukarany mandatem karnym w wysokości do 500 zł lub grzywną do 1500 zł (art. 117§1 kodeksu wykroczeń). Jeśli pieszy dozna wypadku w wyniku poślizgnięcia się na oblodzonym chodniku, może dochodzić odszkodowania od właściciela przyległej do chodnika nieruchomości. Właściciel posesji nie jest zobowiązany do uprzątnięcia chodnika, na którym jest dopuszczony płatny postój lub parkowanie pojazdów samochodowych. A jeśli już przyjdzie nam iść po oblodzonej nawierzchni, weźmy może przykład z... pingwinów. Tak przynajmniej radzą niemieccy lekarze. Należy więc pochylać tułów do przodu w taki sposób, by środek ciężkości znajdował się na nodze, która jest z przodu. Dzięki temu na śliskim chodniku będziemy bezpieczniejsi.

Ale jak widać na załączonym obrazku, pingwinom też nie zawsze to wychodzi ;-)

źródło: YouTube